Janusz Śniadek Janusz Śniadek
1633
BLOG

Akt terroryzmu państwowego

Janusz Śniadek Janusz Śniadek Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Kilka dni temu przeżywaliśmy kolejny atak terrorystyczny i śmierć polskiego kierowcy, tym razem w Berlinie. To bardzo przygnębiające, tragiczne wydarzenie. Wszyscy współczujemy rodzinom ofiar.

Niestety - przykro mi to mówić - ale to co wydarzyło się w Polskim Sejmie i ma swój dalszy ciąg, ma także wiele znamion aktu terrorystycznego. Najpierw precyzyjnie ukartowany i zrealizowany scenariusz zablokowania obrad Sejmu na sali plenarnej, w trakcie uchwalania budżetu - pod pretekstem obrony wolności prasy. Kiedy z chwilą rozpoczęcia głosowań ze strony opozycji posypały się wnioski formalne i pytania formułowane w sposób oczywisty niezgodnie z regulaminem obrad, zaczęto wieszać plansze na sali itp., było tylko kwestią czasu, kiedy prowadzący obrady Marszałek będzie zmuszony zastosować kary regulaminowe. No i stało się, jeden z posłów PO został wykluczony z obrad, co zdarzało się już w tej kadencji. Tym razem, stało się to pretekstem dla opozycji do gremialnego wtargnięcia na mównicę i tłumnego otoczenia Marszałka uniemożliwiając mu dalsze prowadzenie obrad. Niebywałe chuligaństwo polityczne, to najłagodniejsze słowa, jakie cisną się na usta. Podeptano autorytet i powagę Państwa Polskiego. Wyrazy triumfu na twarzach posłów tłoczących się wokół sejmowej mównicy i radośnie pozujących do zdjęć, były zupełnie nieadekwatne do sytuacji. 16 grudnia 2016 roku stał się czarnym dniem polskiego parlamentaryzmu i jako taki przejdzie do historii. Zablokowanie Sali Plenarnej zmusiło Marszałka do dokończenia obrad w Sali Kolumnowej, w bardzo nietypowych warunkach, ale zgodnie z Regulaminem Sejmu. Kolejnym aktem dramatu były sceny rozgrywające się wokół Sejmu nocą, kiedy zgromadzeni na ulicy KOD –owcy blokowali wyjazdy z Sejmu. Dopuszczali się aktów agresji, obrzucali wyzwiskami i plastykowymi butelkami wychodzących posłów. Atakowano wyjeżdżające samochody.

Opozycja kontynuuje okupację sali sejmowej zapowiadając, że będzie nadal paraliżować prace Sejmu. Wysuwa ultymatywne żądania, równoznaczne z odmową uznania legitymacji rządowej większości do sprawowania władzy. Zorganizowano akcję nękania biur poselskich w całym kraju. Pojawia się postulat przyśpieszonych wyborów. Czy blokowanie pracy parlamentu nie jest formą „zamachu stanu”? Ludzie nieustannie odwołujący się do zasad demokracji - dokonują zamachu na demokrację. Polacy rok temu przy urnach, w demokratycznym akcie wyborczym zdecydowali komu chcą powierzyć władzę w państwie. Opisane wydarzenia w Sejmie - kwestionowanie wyników ubiegłorocznych wyborów – nie jest niczym innym niż aktem terroryzmu państwowego. Zasada jest prosta, terrorystom nigdy nie można ulegać. Gdy zwyciężą raz, będą atakować dalej.

Na razie, środowiska popierające rządową większość spokojnie przyglądają się wydarzeniom. Program realizowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, to współczesna wersja przesłań Sierpnia. Żaden rząd po 1989 roku, nie był tak bliski programowo do postulatów NSZZ Solidarność. Partie opozycyjne z kolei kwestionują obniżenie wieku emerytalnego, program 500+ itd.. Jeśli argumentem do podważania legitymacji PiS-u do rządzenia Polską ma być liczebność protestów KOD-u, to zupełnie naturalną reakcją na to jest myśl o zorganizowaniu manifestacji liczniejszej, popierającej politykę rządu. O tym, czy sytuacja już dojrzała do zorganizowania takiej manifestacji niech decydują sami zainteresowani.

Janusz Śniadek

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka